Burmistrz Helu Mirosław Wądołowski nie chciał łapówki?
Niedziela, 06-03-2011 Opublikował/a: Marek Dykta Liczba wyświetleń: 1390
Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Burmistrz Helu Mirosław Wądołowski nie chciał łapówki?
Wydanie:
2011-03-04 22:42:33, aktualizacja: 2011-03-04 22:42:33
Autor:
Krzysztof Miśdzioł
Źródło:
http://www.dziennikbaltycki.pl/fakty24/376479,burmistrz-helu-miroslaw-wadolowski-nie-chcial-lapowki,id,t.html
Z zapisów nowych, oczyszczonych taśm z podsłuchu wynika, że burmistrz Helu Mirosław Wądołowski nie chciał wziąć łapówki od agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego podających się za biznesmenów. Tak komentują kolejną rozprawę przed Sądem Okręgowym w Warszawie obrońcy samorządowca.
zdjęcie: archiwum Dz.B.
Przypomnijmy, że Wądołowski i była posłanka PO Beata Sawicka oskarżeni są o korupcję, grozi im do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
Chodzi o słynną aferę z 2007. Wądołowski i Sawicka zostali zatrzymani przez CBA. Posłanka miała ułatwiać za pieniądze kontakt z burmistrzem, a ten obiecywać za korzyści majątkowe ustawienie przetargu pod konkretną firmę. Firmę fikcyjną, założoną przez agentów.
Wądołowski nie przyznaje się do winy i tłumaczy, że łapówki nie chciał, a do torby z pieniędzmi, z którą go zatrzymano, w ogóle nie zaglądał, myśląc, że to upominek od biznesmenów z firmowymi gadżetami.
Przed warszawskim sądem odsłuchiwano nagrania z podsłuchu, przeprowadzone m.in. podczas rozmów funkcjonariusza CBA z helskim samorządowcem. Agentem udającym biznesmena był Marek, kolega słynnego Tomka.
- Po rozmowie funkcjonariusza CBA z panem burmistrzem zachował się jeszcze fragment jego późniejszej rozmowy, być może z przełożonym. Prawdopodobnie Marek zapomniał wyłączyć dyktafon - relacjonuje nam doktor Jacek Potulski, obrońca Mirosława Wądołowskiego. - Funkcjonariusz mówi m.in., że burmistrz nie chce przyjąć korzyści majątkowej.
Adwokat zwraca uwagę, że ten fragment rozmowy nie znalazł się we wcześniejszych stenogramach z podsłuchów, przygotowanych dla sądu.
- Nie rozumiemy, dlaczego tak się stało - przyznaje Jacek Potulski - ale to nagranie potwierdza naszą tezę, że burmistrz Helu został w tę sprawę uwikłany przypadkowo i nie zamierzał przyjmować łapówki od "biznesmenów".
Podczas rozprawy odsłuchiwano też nagrania z podsłuchów Beaty Sawickiej. Zdaniem obrony większość prezentowanych w sądzie nagrań, mimo że została już oczyszczona przez ekspertów z szumów, dalej jest bardzo słabej jakości.
- Można wychwycić raczej poszczególne słowa.
Po raz kolejny przed sądem nie stawili się dwaj wezwani byli pracownicy CBA. Jeden z nich, prawidłowo powiadomiony, został przez sąd ukarany karą pieniężną w wysokości 5 tys. zł.
Następna rozprawa już w poniedziałek. Mają być w jej trakcie m.in. odsłuchiwane dalsze nagrania, oczyszczone przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
Wądołowski, jak zwykle, nie wypowiada się o przebiegu procesu.
- Czy jestem zadowolony z tego, co usłyszałem? Ja zawsze jestem zadowolony, ale niczego nie komentuję - powiedział nam burmistrz Helu.