Radna podejrzana o kradzież wita metropolitę
Środa, 09-12-2009 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 2886Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Radna podejrzana o kradzież wita metropolitę
Dziennik Bałtycki.
Wydanie 09.12.2009r.
autorzy: R.Kościelniak.
Wydanie 09.12.2009r.
autorzy: R.Kościelniak.
Szef helskiego samorządu chce odwołać ze swojego klubu radną, która jest podejrzana o kradzież 3 kg schabu i usiłowanie kradzieży słoika kawy w miejscowym sklepie samoobsługowym. Tymczasem ona sama aktywnie bierze udział w publicznym życiu. W weekend np. była jedną z osób, które w Helu powitały abp. Sławoja Leszka Głódzia. Dwa dni wcześniej, jakby nigdy nic, przyszła na miejską sesję.
- Podczas obrad oficjalnie nie rozmawialiśmy o sprawie naszej koleżanki - mówi Edward Mrozik, przewodniczący Rady Miasta. - Ale zamierzam poruszyć jej temat na posiedzeniu klubu radnych, którego członkiem jest podejrzana.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że w helskiej radzie działa tylko jeden klub. Są w nim zrzeszeni dokładnie wszyscy samorządowcy.
Helska radna na ustach mieszkańców jest od czasu incydentu, do którego doszło w Polomarkecie. To tam ekspedienci zatrzymali radną, którą podejrzewali o usiłowanie kradzieży słoika kawy. Kierownictwo sklepu twierdzi, że ta sama osoba miała dwa dni wcześniej ukraść 3 kg mięsa. Dowodem ma być zapis ze sklepowych kamer. Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
- Najpierw nie chciałem w to wierzyć - przyznaje przewodniczący. - Zapytałem naszego komendanta policji, a ten potwierdził, że jego ludzie prowadzą dochodzenie w sprawie naszej koleżanki. Szef samorządu chce w najbliższym czasie poprosić radną, by sama zawiesiła swoje członkostwo w klubie. Kiedy? Tego dokładnie nie wiadomo, bo radni dopiero ustalają termin zebrania. Jeśli ich koleżanka sama nie złoży rezygnacji, to inicjatywę przejmie Mrozik, który wówczas wystąpi z wnioskiem o wykluczenie jej z tego grona.- Przyznaję, że wśród samych radnych zdania na ten temat są podzielone - mówi Mrozik. - Zdecydowana większość uważa, że powinna ona zrezygnować z mandatu. Chociaż są też tacy, którzy uważają, że niepotrzebnie robi się wokół naszej radnej awanturę.
Tymczasem radna stanowczo odrzuca podejrzenia. W wydanym oświadczeniu twierdzi, że padła ofiarą pomówień wysuniętych przez nieżyczliwe jej osoby. W podobnym tonie radna wypowiadała się też dla TVP. Nie komentowała sprawy, a zamiast tego pokazała przed kamerą artykuł z " Dziennika Bałtyckiego" ze swoim oświadczeniem.
Wczoraj kolejny raz poprosiliśmy radną o komentarz. Mimo usilnych próśb, kolejny raz odmówiła wypowiedzi. Przypomniała, że oświadczenie już złożyła i nie zamierza już nic dodawać. Jednak kilka minut później dzwoniła do naszej redakcji jeszcze trzy razy, lecz w żaden sposób nie uzupełniła swojego oświadczenia.
Sprawa mocno poruszyła mieszkańców i samorządowców. Próbowaliśmy rozmawiać z wieloma radnymi, lecz ci nas odsyłali do przewodniczącego.
Tymczasem podejrzana nie rezygnuje z aktywnego udziału w życiu publicznym.
- Podczas weekendu uczestniczyła w uroczystym powitaniu abp. Głódzia - mówi Mrozik. - Metropolita przyjechał do naszej parafii z wizytą duszpasterską. Ja zwyczajowo przywitałem gościa jako przewodniczący, dzieci wręczyły mu kwiaty. Wśród nas było wielu radnych, również koleżanka, którą interesuje się policja. Przyszła, jakby nic się nie stało. Nie komentowaliśmy, ale zdziwienie było spore.
- Podczas obrad oficjalnie nie rozmawialiśmy o sprawie naszej koleżanki - mówi Edward Mrozik, przewodniczący Rady Miasta. - Ale zamierzam poruszyć jej temat na posiedzeniu klubu radnych, którego członkiem jest podejrzana.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że w helskiej radzie działa tylko jeden klub. Są w nim zrzeszeni dokładnie wszyscy samorządowcy.
Helska radna na ustach mieszkańców jest od czasu incydentu, do którego doszło w Polomarkecie. To tam ekspedienci zatrzymali radną, którą podejrzewali o usiłowanie kradzieży słoika kawy. Kierownictwo sklepu twierdzi, że ta sama osoba miała dwa dni wcześniej ukraść 3 kg mięsa. Dowodem ma być zapis ze sklepowych kamer. Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
- Najpierw nie chciałem w to wierzyć - przyznaje przewodniczący. - Zapytałem naszego komendanta policji, a ten potwierdził, że jego ludzie prowadzą dochodzenie w sprawie naszej koleżanki. Szef samorządu chce w najbliższym czasie poprosić radną, by sama zawiesiła swoje członkostwo w klubie. Kiedy? Tego dokładnie nie wiadomo, bo radni dopiero ustalają termin zebrania. Jeśli ich koleżanka sama nie złoży rezygnacji, to inicjatywę przejmie Mrozik, który wówczas wystąpi z wnioskiem o wykluczenie jej z tego grona.- Przyznaję, że wśród samych radnych zdania na ten temat są podzielone - mówi Mrozik. - Zdecydowana większość uważa, że powinna ona zrezygnować z mandatu. Chociaż są też tacy, którzy uważają, że niepotrzebnie robi się wokół naszej radnej awanturę.
Tymczasem radna stanowczo odrzuca podejrzenia. W wydanym oświadczeniu twierdzi, że padła ofiarą pomówień wysuniętych przez nieżyczliwe jej osoby. W podobnym tonie radna wypowiadała się też dla TVP. Nie komentowała sprawy, a zamiast tego pokazała przed kamerą artykuł z " Dziennika Bałtyckiego" ze swoim oświadczeniem.
Wczoraj kolejny raz poprosiliśmy radną o komentarz. Mimo usilnych próśb, kolejny raz odmówiła wypowiedzi. Przypomniała, że oświadczenie już złożyła i nie zamierza już nic dodawać. Jednak kilka minut później dzwoniła do naszej redakcji jeszcze trzy razy, lecz w żaden sposób nie uzupełniła swojego oświadczenia.
Sprawa mocno poruszyła mieszkańców i samorządowców. Próbowaliśmy rozmawiać z wieloma radnymi, lecz ci nas odsyłali do przewodniczącego.
Tymczasem podejrzana nie rezygnuje z aktywnego udziału w życiu publicznym.
- Podczas weekendu uczestniczyła w uroczystym powitaniu abp. Głódzia - mówi Mrozik. - Metropolita przyjechał do naszej parafii z wizytą duszpasterską. Ja zwyczajowo przywitałem gościa jako przewodniczący, dzieci wręczyły mu kwiaty. Wśród nas było wielu radnych, również koleżanka, którą interesuje się policja. Przyszła, jakby nic się nie stało. Nie komentowaliśmy, ale zdziwienie było spore.
http://hel.naszemiasto.pl/artykul/119375,radna-podejrzana-o-kradziez-wita-metropolite,id,t.html
Dnia
9.12.2009 r. w lokalnym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" ukazał się
artykuł pośrednio dotykający wizytacji biskupiej w naszej parafii.
Tekst zamieszczony jest także witrynie internetowej czytaj tu.
W związku z tym, jako proboszcz parafii skierowałem pismo do redaktora artykułu z prośbą o sprostowanie.
Pismo jest następującej treści:
Pan Roman Kościelniak
Redakcja „Dziennik Bałtycki”
Plac Wolności 31
84-100 Puck
l.dz. 346/09
Prośba o sprostowanie
Dnia 9.12.2009r. na łamach „Dziennika Bałtyckiego” ukazał się artykuł zatytułowany: „Radna podejrzana o kradzież wita metropolitę”. Ten sam artykuł pojawił się w witrynie internetowej:
http://hel.naszemiasto.pl/artykul/119375,radna-podejrzana-o-kradziez-wita-metropolite,id,t.html.
Jako proboszcz parafii p.w. Bożego Ciała uprzejmie proszę o sprostowanie zamieszczonej w artykule informacji, która jest błędna już w samym tytule. Dbając o dobre imię naszego Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego podczas wizytacji kanonicznej naszej parafii witali go wierni zaproszeni przeze mnie.
Był to zaszczyt dla wybranych parafian i nigdy nie dopuściłbym, aby ktokolwiek niegodny, np. z podejrzeniem o kradzież był przeze mnie wyznaczony do powitania Metropolity Gdańskiego. Dlatego stanowczo stwierdzam, że radna podejrzana o kradzież w sklepie nie była członkiem żadnej z delegacji wyznaczonych na powitanie naszego dostojnego gościa.
Jej obecność w kościele nie może, jak sugeruje już sam tytuł artykułu, być odbierana jako „powitanie metropolity”. Do kościoła ma prawo wejść każdy człowiek, a nikomu z nas nie wolno mu przypisywać roli, jaką w kościele podczas swojego pobytu pełni. Pan redaktor jednak przypisał jej rolę osoby witającej!
Dlaczego? Kogo może to zasmucić? Jak może czuć się nasz Arcybiskup czytając Pana artykuł? Helska parafia jest gościnna i szanuje dobre imię tych, którzy do nas przybywają.
Proszę, więc o poszanowanie dobrego imienia naszego Arcybiskupa, dobrego imienia naszej parafii i wszystkich, których ten artykuł mógł urazić.
o.Klaudiusz Michalski ofm
proboszcz
http://www.hel.franciszkanie.net/news.php
Tekst zamieszczony jest także witrynie internetowej czytaj tu.
W związku z tym, jako proboszcz parafii skierowałem pismo do redaktora artykułu z prośbą o sprostowanie.
Pismo jest następującej treści:
Pan Roman Kościelniak
Redakcja „Dziennik Bałtycki”
Plac Wolności 31
84-100 Puck
l.dz. 346/09
Prośba o sprostowanie
Dnia 9.12.2009r. na łamach „Dziennika Bałtyckiego” ukazał się artykuł zatytułowany: „Radna podejrzana o kradzież wita metropolitę”. Ten sam artykuł pojawił się w witrynie internetowej:
http://hel.naszemiasto.pl/artykul/119375,radna-podejrzana-o-kradziez-wita-metropolite,id,t.html.
Jako proboszcz parafii p.w. Bożego Ciała uprzejmie proszę o sprostowanie zamieszczonej w artykule informacji, która jest błędna już w samym tytule. Dbając o dobre imię naszego Arcybiskupa Metropolity Gdańskiego podczas wizytacji kanonicznej naszej parafii witali go wierni zaproszeni przeze mnie.
Był to zaszczyt dla wybranych parafian i nigdy nie dopuściłbym, aby ktokolwiek niegodny, np. z podejrzeniem o kradzież był przeze mnie wyznaczony do powitania Metropolity Gdańskiego. Dlatego stanowczo stwierdzam, że radna podejrzana o kradzież w sklepie nie była członkiem żadnej z delegacji wyznaczonych na powitanie naszego dostojnego gościa.
Jej obecność w kościele nie może, jak sugeruje już sam tytuł artykułu, być odbierana jako „powitanie metropolity”. Do kościoła ma prawo wejść każdy człowiek, a nikomu z nas nie wolno mu przypisywać roli, jaką w kościele podczas swojego pobytu pełni. Pan redaktor jednak przypisał jej rolę osoby witającej!
Dlaczego? Kogo może to zasmucić? Jak może czuć się nasz Arcybiskup czytając Pana artykuł? Helska parafia jest gościnna i szanuje dobre imię tych, którzy do nas przybywają.
Proszę, więc o poszanowanie dobrego imienia naszego Arcybiskupa, dobrego imienia naszej parafii i wszystkich, których ten artykuł mógł urazić.
o.Klaudiusz Michalski ofm
proboszcz
http://www.hel.franciszkanie.net/news.php