Agenci CBA zeznawali w sprawie posłanki Beaty Sawickiej i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego
Poniedziałek, 14-12-2009 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 2186Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Agenci CBA zeznawali w sprawie posłanki Beaty Sawickiej i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego
Dziennik Bałtycki.
Wydanie 14.12.2009r.
autorzy: K. Miśdzioł
Wydanie 14.12.2009r.
autorzy: K. Miśdzioł
W tym tygodniu odbędzie się ostatnia w tym roku rozprawa w procesie zawieszonego burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego i byłej posłanki Beaty Sawickiej. Są oni oskarżeni o przyjęcie łapówek od funkcjonariuszy CBA, podających się za biznesmenów zainteresowanych kupnem atrakcyjnej działki na półwyspie.
Na rozprawie w ub. czwartek zeznawali właśnie funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, uczestniczący w operacji związanej z Beatą Sawicką i burmistrzem Wądołowskim. Ale nie ci najsłynniejsi, działający wówczas pod przykrywką. Agenci Tomek i Marek zostaną prawdopodobnie przesłuchani na zamkniętym posiedzeniu. Natomiast w najbliższą środę, na ostatniej tegorocznej rozprawie, w Warszawie w charakterze świadków mogą się stawić eurodeputowany Jarosław Wałęsa i poseł Marek Biernacki. Pomorscy parlamentarzyści w aktach sprawy przewijają się jako ci, do których Beata Sawicka zwracała się, gdy szukała gminy, w której jej znajomy, czyli agent Tomek, mógłby zainwestować.
- Po zeznaniach świadków przyjdzie czas na pozostały materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę, na przykład nagrania z podsłuchów - tłumaczy doktor Jacek Potulski, obrońca Wądołowskiego.
Mecenas Potulski zastrzega, że nie chce oceniać pracy sądu. Stwierdza jedynie, że postępowanie w Warszawie toczy się bardzo sprawnie: rzadko zdarza się w takich sprawach, aby w miesiącu odbywały się po 2-3 rozprawy, nie ma także problemu ze stawianiem się świadków.
Zarówno Beata Sawicka, jak i Mirosław Wądołowski nie przyznają się do winy. Grozi im do 10 lat więzienia.
Proces rozpoczął się w październiku, dwa lata po zatrzymaniu przez CBA posłanki i burmistrza.
Wądołowski decyzją prokuratury został zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych.
Na rozprawie w ub. czwartek zeznawali właśnie funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego, uczestniczący w operacji związanej z Beatą Sawicką i burmistrzem Wądołowskim. Ale nie ci najsłynniejsi, działający wówczas pod przykrywką. Agenci Tomek i Marek zostaną prawdopodobnie przesłuchani na zamkniętym posiedzeniu. Natomiast w najbliższą środę, na ostatniej tegorocznej rozprawie, w Warszawie w charakterze świadków mogą się stawić eurodeputowany Jarosław Wałęsa i poseł Marek Biernacki. Pomorscy parlamentarzyści w aktach sprawy przewijają się jako ci, do których Beata Sawicka zwracała się, gdy szukała gminy, w której jej znajomy, czyli agent Tomek, mógłby zainwestować.
- Po zeznaniach świadków przyjdzie czas na pozostały materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę, na przykład nagrania z podsłuchów - tłumaczy doktor Jacek Potulski, obrońca Wądołowskiego.
Mecenas Potulski zastrzega, że nie chce oceniać pracy sądu. Stwierdza jedynie, że postępowanie w Warszawie toczy się bardzo sprawnie: rzadko zdarza się w takich sprawach, aby w miesiącu odbywały się po 2-3 rozprawy, nie ma także problemu ze stawianiem się świadków.
Zarówno Beata Sawicka, jak i Mirosław Wądołowski nie przyznają się do winy. Grozi im do 10 lat więzienia.
Proces rozpoczął się w październiku, dwa lata po zatrzymaniu przez CBA posłanki i burmistrza.
Wądołowski decyzją prokuratury został zawieszony w pełnieniu obowiązków służbowych.