Ukryte w "Bryzie" medale kuszą płetwonurków, Dziennik Bałtycki Nr 202, 29-30.08.2009
Poniedziałek, 31-08-2009 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 2572Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Zatopiony
dwa tygodnie temu kuter "Bryza" jeszcze nie został dopuszczony przez
Urząd Morski do "zwiedzania" przez nurków, a już turystyka podwodna
rozkręciła się tu na dobre.
- Wrak osiadł bardzo dobrze na dnie i jest stabilny. Badaliśmy go ponownie w czwartek - powiedział nam wczoraj Henryk Koszka, naczelnik Wydziału Pomiarów Morskich UM w Gdyni. - Oczekujemy jeszcze od miasta raportu o usunięciu kotwic, lin itp. sprzętu użytego podczas zatapiania i od ręki wydajemy zgodę na nurkowanie we wraku.
Na taką zgodę czeka sam burmistrz Helu Jarosław Pałkowski, który zrobił kurs nurka. Zapewnia, że dokumenty zostały już wysłane.
Tymczasem amatorzy podwodnego zwiedzania na żadne pozwolenia nie czekają i już penetrują zatopiony kuter. Szukają tu m.in. 99 pamiątkowych medali ukrytych we wraku. Raczej niewiele ich już zostało, helanie szacują, że w ciągu ostatnich 11 dni przy wraku nurkowano ok. tysiąca razy.
- Sami podczas badań widzieliśmy pod wodą ciekawskich - przyznaje Koszka.
Pałkowski na razie medali nie szuka, bo burmistrzowi nie wypada tego robić bez pozwolenia. Ale ze względu na spodziewany jeszcze większy ruch przy wraku, przyznaje, że trzeba zadbać o bezpieczeństwo ludzi. Na przykład, wprowadzając zakaz pływania w pobliżu łodzi motorowych.
- Wrak osiadł bardzo dobrze na dnie i jest stabilny. Badaliśmy go ponownie w czwartek - powiedział nam wczoraj Henryk Koszka, naczelnik Wydziału Pomiarów Morskich UM w Gdyni. - Oczekujemy jeszcze od miasta raportu o usunięciu kotwic, lin itp. sprzętu użytego podczas zatapiania i od ręki wydajemy zgodę na nurkowanie we wraku.
Tymczasem amatorzy podwodnego zwiedzania na żadne pozwolenia nie czekają i już penetrują zatopiony kuter. Szukają tu m.in. 99 pamiątkowych medali ukrytych we wraku. Raczej niewiele ich już zostało, helanie szacują, że w ciągu ostatnich 11 dni przy wraku nurkowano ok. tysiąca razy.
- Sami podczas badań widzieliśmy pod wodą ciekawskich - przyznaje Koszka.
Pałkowski na razie medali nie szuka, bo burmistrzowi nie wypada tego robić bez pozwolenia. Ale ze względu na spodziewany jeszcze większy ruch przy wraku, przyznaje, że trzeba zadbać o bezpieczeństwo ludzi. Na przykład, wprowadzając zakaz pływania w pobliżu łodzi motorowych.