Początek Polski nie został sprzedany, Dziennik Bałtycki 19.08.2009
Środa, 19-08-2009 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 2743Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Dawna jednostka wojskowa na helskim cyplu poszła wczoraj pod młotek. Przetarg, ogłoszony przez Agencję Mienia Wojskowego, szybko się jednak zakończył. Okazało się, że nie znaleźli się chętni na kupno nieruchomości. Cena wywoławcza wynosiła 18 mln zł.
- Może to wysoka cena i kryzys, a może inwestorzy przestraszyli się, że utopią pieniądze na cyplu - zastanawiają się helscy samorządowcy.
To Rada Miasta Helu uchwaliła powołanie tzw. zespołu przyrodniczo- krajobrazowego w celu chronienia cypla przed zabudową. Obecne przepisy lokalne uniemożliwiają zatem stawianie tu np. apartamentowców, na których nabywca działki o powierzchni blisko 2,5 ha najwięcej mógłby zarobić.
- Niestety, nikt zainteresowany nie wpłacił wadium na przetarg, ale na pewno będziemy sprzedawać nieruchomość przy ul. Kuracyjnej ponownie - powiedziała nam wczoraj Małgorzata Golińska, rzecznik AMW. - Teraz będziemy czekać na wniosek w tej sprawie od naszego gdyńskiego oddziału, z ewentualną propozycją obniżenia ceny wywoławczej na kolejnym przetargu.
Ekolodzy, wśród których jest twórca fokarium prof. Krzysztof Skóra, oraz samorządowcy nie chcieli, aby nieruchomość została sprzedana. Liczyli, że stanie się ona częścią cyplowego parku, który chroniłby przyrodę, a jednocześnie był otwarty dla turystów.
- Cieszę się, że żaden inwestor nie zdecydował się na kupno terenu na cyplu - przyznał wczoraj w rozmowie z nami burmistrz Helu Jarosław Pałkowski. - Jeśli agencja wstrzyma się ze sprzedażą, zostanie uchwalony plan przestrzenny, a to i AMW przyniesie korzyści, bo zainteresowani będą wiedzieli, co dokładnie kupują.
Nie ma popytu na helskie działki
Nieruchomość na cyplu to już drugie wielkie rozczarowanie Agencji Mienia Wojskowego.
Od blisko dwóch lat wojskowa agencja usiłuje sprzedać tereny po dawnej jednostce rakietowej (potem Marynarki Wojennej) w centrum Helu. Zaczęto od 50 mln zł i znalazł się nawet kupiec, trójmiejski Invest Komfort. Potem doszło jednak do sporów prawnych i sprawa skończyła się w sądzie. A kolejne przetargi zeszły już do ceny 39,9 mln zł. Bez powodzenia.