Miłośnicy militariów posprzątali fortyfikacje, do akcji wkraczają jeszcze harcerze, Dziennik Bałtycki , 07.08.2009
Piątek, 07-08-2009 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 3183Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
07.08.2009
Dzisiaj ponad stu harcerzy będzie przetrząsać cypel. Pozbierają wszelkie śmieci na plażach, w lesie i wokół fortyfikacji wojennych.
To przygotowania do podwójnej inwazji, która rozpocznie się na Hel tydzień później - aliantów i turystów.
- Nasze dzieci też wypoczywają na cyplu, chcemy więc coś zrobić dla tego pięknego terenu - zapowiada Grażyna Michniewicz-Borkowska, komendant hufca Hel.
O piękny teren obawiają się miłośnicy Helu i przyrody. We wtorek opisywaliśmy na łamach "Polski Dziennika Bałtyckiego" protesty przeciwko sprzedawaniu przez Agencję Mienia Wojskowego nieruchomości na cyplu. Nabywca najlepiej tu zarobi stawiając apartamentowce lub hotele, ale ekolodzy i samorządowcy nie chcą dopuścić do zabudowania samego "początku Polski", czyli końca mierzei.
Tymczasem na Hel kierują się powoli potężne militarne siły. To grupy rekonstrukcji historycznych, biorące udział w imprezie D-Day Hell. Zaczną się zjeżdżać w przyszły weekend, a impreza potrwa w tym roku cały tydzień. I po raz pierwszy odbędzie się właśnie na cyplu. Tu zostaną odtworzone lądowanie w Normandii w 1944 r., walki z Niemcami, szturmy na fortyfikacje.
- Oczywiście nie zamierzamy dopuścić do tego, że miłośnicy militariów i turyści rozdepczą nam teraz cypel, o który tak walczymy - powiedział nam wczoraj Marek Dykta, sekretarz miasta w helskim magistracie. - Przygotowujemy się poważnie do tej "inwazji".
Ta operacja zaczęła się jeszcze w lipcu, gdy do Helu przyjechali ochotnicy z grupy rekonstrukcji historycznej Śląsk. Przez kilkanaście dni jej członkowie sprzątali liczne bunkry i umocnienia z czasów drugiej wojny światowej, które znajdują się w Helu. Robili to za darmo, miasto zapewniło im posiłek i nocleg.
- Wywieźliśmy setki worków śmieci z cypla - opowiada Marek Dykta, który oprowadzał nas wczoraj po oczyszczonych już fortyfikacjach. - Niestety, turyści potwornie zaśmiecili to miejsce. W stanowiskach artyleryjskich i bunkrach znajdowaliśmy butelki, papiery, nawet odchody. Teraz widok zmienił się nie do poznania.
Ale w ciągu kilku zaledwie dni śmieci znowu przybyło. Dlatego dzisiejsza akcja harcerzy (komendant Michniewicz-Borkowska to tutejsza radna) jest miastu bardzo na rękę. Ale na młodzieży się nie skończy.
- Oprócz pracowników naszej firmy komunalnej, mamy trzech dodatkowych ludzi, którzy zajmą się tylko pilnowaniem czystości na cyplu - zapowiada Dykta. - Każdy z nich dostał mapkę z usytuowaniem wszystkich fortyfikacji.
Przed rozdeptaniem "początku Polski" mają chronić dokładne oznaczenia i wytyczone szlaki spacerowe między bunkrami. Latem pojawiły się tu tablice z dokładnymi opisami polskich umocnień.
A gdzie będą nocować grupy rekonstrukcyjne uczestniczące w D-Day? W budynku dawnej Żandarmerii Wojskowej na cyplu, właśnie na działce, którą zamierza 18 sierpnia, czyli w trakcie imprezy, wystawić na przetarg Agencja Mienia Wojskowego. Samo wynajęcie obiektu samorządowców nic nie kosztowało, władze miasta muszą tylko zapłacić podatek od nieruchomości i opłacić na czas imprezy ochronę, która stale monitoruje działkę.
Jedna z grup będzie nocować w namiotach przy stanowisku ogniowym najsłynniejszej helskiej fortyfikacji, baterii im. Heliodora Laskowskiego. - To będą uczestnicy w polskich mundurach - zapewnia nas Wiesław Wójcik z Muzeum Obrony Wybrzeża.
Lądowanie w Helu, czyli w Normandii
Hel stał się Normandią po raz pierwszy trzy lata temu. Inscenizowano lądowanie Amerykanów i Brytyjczyków na plaży oraz walki z Niemcami, przy wykorzystaniu niemieckich fortyfikacji. W tym roku impreza poważnie się rozrosła, potrwa tydzień od 17 do 23 sierpnia. Została też przeniesiona z plaży i okolicy Muzeum Obrony Wybrzeża na sam cypel.
- Cypel, który swoimi obiektami i ukształtowaniem terenu wspaniale oddaje klimat Normandii, będzie areną m.in. naszej finałowej inscenizacji - informuje Piotr Godzina, organizator D-Day Hell 2009. - To atak alianckich oddziałów pancernych i piechoty. Desant z morza odbędzie się z pokładu prawdziwej amfibii.
Krzysztof Miśdzioł