Część dawnego portu wojennego w Helu znowu niepotrzebna wojsku
Środa, 24-02-2010 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 2292Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Część dawnego portu wojennego w Helu
znowu niepotrzebna wojsku.
Dziennik Bałtycki, 24.02.2010 r.
Krzysztof Miśdzioł
Pięćdziesiąt hektarów bardo atrakcyjnie położonych gruntów w dawnym porcie wojennym w Helu znowu może pójść pod młotek. – Nieruchomość stała się zbędna dla potrzeb obronności i bezpieczeństwa – mówi nam Małgorzata Golińska, rzecznik prasowy Agencji Mienia Wojskowego.
AMW ma teraz zagospodarować teren, np. sprzedając go, aby uzyskać pieniądze na uzbrojenie armii. Sęk w tym, że to powtórka z rozrywki. Już dwa lata temu MON też uznał te tereny za zbędne, Agencja szykowała się do sprzedaży, a potem... resort przejął grunty ponownie.
Czy teraz będzie inaczej?
– Zamiast portu powstał punkt bazowania dla okrętów, a na reszcie ogrodzonego terenu nic się nie dzieje, bo wojska przecież praktycznie u nas już nie ma – mówią helanie. Samorządowcy popierają więc sprzedaż wydzielonych z dawnego portu 50 ha. – Bo jeśli wojsko z niej nie korzysta, to niech korzystają turyści. – mówi burmistrz Helu Mirosław Wądołowski. – To się wszystkim opłaci: armia dostanie pieniądze na uzbrojenie, a my wpływy z przyszłych podatków. Bo w takim miejscu przyszli inwestorzy nie zbudują nic innego jak zatokową marinę czy pensjonaty i hotele dla wczasowiczów.
Miasto jednak stawia warunek – najpierw opracowany musi być plan przestrzenny dla tych 50 zbędnych armii hektarów. Aby potem ewentualny nabywca nie był zaskoczony tym, co wolno mu tu postawić, a co nie.
Z tego powodu właśnie samorządowcy sprzeciwiają się szybkiej sprzedaży przez AMW słynnej już działki po jednostce rakietowej w centrum miasta, która planu zagospodarowania jeszcze nie ma.
Krzysztof Miśdzioł
Pięćdziesiąt hektarów bardo atrakcyjnie położonych gruntów w dawnym porcie wojennym w Helu znowu może pójść pod młotek. – Nieruchomość stała się zbędna dla potrzeb obronności i bezpieczeństwa – mówi nam Małgorzata Golińska, rzecznik prasowy Agencji Mienia Wojskowego.
AMW ma teraz zagospodarować teren, np. sprzedając go, aby uzyskać pieniądze na uzbrojenie armii. Sęk w tym, że to powtórka z rozrywki. Już dwa lata temu MON też uznał te tereny za zbędne, Agencja szykowała się do sprzedaży, a potem... resort przejął grunty ponownie.
Czy teraz będzie inaczej?
– Zamiast portu powstał punkt bazowania dla okrętów, a na reszcie ogrodzonego terenu nic się nie dzieje, bo wojska przecież praktycznie u nas już nie ma – mówią helanie. Samorządowcy popierają więc sprzedaż wydzielonych z dawnego portu 50 ha. – Bo jeśli wojsko z niej nie korzysta, to niech korzystają turyści. – mówi burmistrz Helu Mirosław Wądołowski. – To się wszystkim opłaci: armia dostanie pieniądze na uzbrojenie, a my wpływy z przyszłych podatków. Bo w takim miejscu przyszli inwestorzy nie zbudują nic innego jak zatokową marinę czy pensjonaty i hotele dla wczasowiczów.
Miasto jednak stawia warunek – najpierw opracowany musi być plan przestrzenny dla tych 50 zbędnych armii hektarów. Aby potem ewentualny nabywca nie był zaskoczony tym, co wolno mu tu postawić, a co nie.
Z tego powodu właśnie samorządowcy sprzeciwiają się szybkiej sprzedaży przez AMW słynnej już działki po jednostce rakietowej w centrum miasta, która planu zagospodarowania jeszcze nie ma.