Gminni mistrzowie dotacji
Sopot, Hel i Nadarzyn liderami – ranking „Rz” ujawnia, które gminy najlepiej korzystają z pieniędzy z Unii Europejskiej. 1100 zł na mieszkańca – taka jest średnia dotacji, którą samorządy wydają na inwestycje
Ubiegły rok pod względem wykorzystania unijnych funduszy na lata 2007 – 2013 był okresem przełomowym. Ruszyły konkursy na wszystkie rodzaje grantów, wyłaniano najlepsze projekty, podpisywano tysiące umów.
W ciągu roku liczba zawartych umów wzrosła o ponad 20 tys. (łącznie do 27,2 tys.), a ich wartość – o 65 mld zł (do 72,8 mld zł). W sumie do końca 2009 r. udało się zakontraktować już prawie 30 proc. z 67,3 mld euro funduszy UE na lata 2007 – 2013. Na koniec 2008 r. było to raptem 3,3 proc.
W naszym rankingu gmin najlepiej sięgających po unijne fundusze badaliśmy
właśnie wartość podpisanych umów według miejsca realizacji projektu (czasami
jeden jest realizowany w kilku miejscowościach). Braliśmy pod uwagę fundusze
strukturalne (zarządzane
Odrębny podranking wyłonił gminy najlepiej wykorzystujące środki z programów regionalnych.
Bez względu na to, kto bezpośrednio prowadzi
Właśnie z tych względów władze samorządowe zwycięzców naszego zestawienia zgodnie podkreślają, że wykorzystanie szansy, jaką dają unijne fundusze, jest dla nich sprawą priorytetową. I tak, organizują swoje plany, by pieniędzy na wkład własny na dotowane inwestycje wystarczyło nawet podczas spowolnienia. Część z nich ma jednak utrudnione zadanie, bo ich małe budżety nie pozwalają na zaangażowanie się w wielkie inwestycje. W takich przypadkach starają się jak najlepiej współpracować przy tych projektach, których głównym inwestorem jest samorząd wojewódzki, duże instytucje publiczne czy prywatne, a które mają wielkie znaczenie lokalne.
Wartość podpisanych do końca 2009 r. umów o
Liderzy znaleźli się wysoko ponad tą średnią. Przykładowo w niewielkiej gminie Hel (woj. pomorskie) wskaźnik ten wyniósł aż ok. 10,2 tys. zł, w Lędzinach (woj. śląskie) – 9,8 tys., a w Mikołowie (woj. śląskie) – 9,2 tys. Wymienione samorządy to trzy czołowe pozycje w kategorii gminy miejskie i miejsko-wiejskie.
Nieźle radzą sobie gminy wiejskie – w przeliczeniu na głowę wartość dotacji z UE w Nadarzynie, Starej Dąbrowej czy Jemielnie wyniosła od 7 do 8,5 tys. zł.
Za to miasta wchłaniają dotacje o największej wartości – w sumie ok. 21 mld zł (z 42 mld zł, które braliśmy pod uwagę). Wskaźniki per capita są tu jednak nieco niższe – we Wrocławiu – 3,8 tys. zł, w Kielcach – 4 tys. zł, a w Sopocie – 5,1 tys. zł.
Zestawienie pokazuje też, że unijna pomoc rozkłada się w polskich gminach nierównomiernie. Problem dotyczy zwłaszcza gmin wiejskich – w prawie 25 proc. z nich wartość dotacji z Unii per capita nie przekracza 100 zł. Trzeba mieć nadzieję, że na koniec 2015 r., gdy będziemy podsumowywać wykorzystanie funduszy na lata 2007 –13, te nierówności zostaną zniwelowane.
Jak powstał rankingPrzygotowując ranking, braliśmy pod uwagę wartość dotacji z UE w podpisanych umowach w programach operacyjnych: „Infrastruktura i środowisko”, „Innowacyjna gospodarka”, „Kapitał ludzki”, „Rozwój Polski wschodniej” oraz 16 programach regionalnych.
Wartość projektów została przypisana poszczególnym gminom według miejsca ich realizacji. W przypadku gdy projekt jest realizowany w więcej niż jednej gminie – jego wartość, zgodnie z metodologią Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, została przypisana gminom proporcjonalnie.
Nie liczyliśmy dużych inwestycji liniowych realizowanych przez GDDKiA, PKP PLK, związki gmin, samorządy wojewódzkie na terenie innych województw.
W trakcie prac nad zestawieniem, uwzględniając uwagi władz gminnych, przesunęliśmy też przypisanie inwestycji firmy Jysk z gminy wiejskiej Radomsko do miasta Radomsko oraz projektu wodociągowego z gminy wiejskiej Rawa Mazowiecka do miasta Rawa Mazowiecka.