Turysta - miłośnik gadżetów
Czwartek, 12-08-2010 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 1211Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Turysta - miłośnik gadżetów
Helskie fartuszki dla kucharzy (jeden właśnie leci w tłum)
cieszyły się ogromnym zainteresowaniem wśród turystów
Nad morzem pojawiła się nowa grupa turystów - miłośnicy gadżetów rozdawanych podczas imprez. Podczas jednego popołudnia bywają oni na dwóch lub trzech festynach, byle tylko zdobyć pamiątki znad morza.
- Zbieracze są dosłownie wszędzie - śmieją się organizatorzy imprez w powiecie puckim. - Najzabawniejsi są ci, którzy przychodzą do biur po darmowe materiały reklamowe całymi rodzinami. Najpierw dzieci przychodzą na zwiady, potem wizytę składają rodzice, którzy "przypadkiem" się dowiedzieli, że akurat mamy darmowe mapki. Śmieszne, bo i tak dostaliby je bez ceregieli.Prawdziwe oblężenie gadżetobiorców przeżywa Hel. W tym roku gmina przeznaczyła sporo ponad milion złotych na różne formy promocji miasta. A i tak ze względu na trudną sytuację na rynku wydatki nieco ścięto.
- Nie ma co skąpić - macha ręką Marek Dykta, sekretarz miasta Helu. - Burmistrz podkreśla, że promocja jest ważna, bo te pieniądze, które na nią wydamy, i tak do nas wrócą.
Dlatego helanie nie skąpią gadżetów podczas plenerowych imprez na bulwarze Nadmorskim. Ostatnio można się było "zaopatrzyć" w kuchenne fartuchy czy czapeczki. Wcześniej były ołówki, baloniki, biurowe przyborniki, długopisy,y otwieracze do butelek. Gdy tylko na scenie pokazały się urzędniczki zajmujące się promocją, pod sceną zaraz się utworzył tłum. Dzieci i dorośli przepychali się, byle się dostać jak najbliżej prezentów.- Pani mi teraz da! Ja też czekam! Halo, tutaj stoję! On już dostał! A będzie tego więcej? - przekrzykiwano się.
A w górze był las wyciągniętych rąk... Podobne, choć nie tak plastyczne obrazki można było zobaczyć np. w Pucku, gdy do miasta zjechali goście na odpust rybacki i Zjazd Kaszubów. Każdy chciał pamiątkową plakietkę, mapę, wydawnictwo...
Teraz w Helu hitem jest plakat promujący niezwykłe widowisko, w którym uczestniczą dziesiątki statystów i nieprzeliczone tłumy widzów, czyli D-Day Hel.
- Idą jak ciepłe bułeczki - cieszy się Marek Dykta.
Na co jeszcze polują gadżeciarze? Odpowiedź znajdziesz w czwartkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"
Źródło: http://www.dziennikbaltycki.pl/