Strona internetowa Helu mówi kobiecym głosem. Dziennik Bałtycki
Piątek, 27-11-2009 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 2647Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Strona internetowa Helu mówi kobiecym głosem
Dziennik Bałtycki - wydanie z dnia 27.11.2009 r.
Piotr Niemkiewicz
Informacji na stronie Helu nie trzeba już czytać, zrobi to "IVONA".
Czytana strona internetowa to absolutna nowość, którą nie może pochwalić się żaden inny urząd w nadmorskim powiecie.
- Dla nas internet jest ważnym medium - przyznaje Marek Dykta, sekretarz Urzędu Miasta w Helu. - To przede wszystkim szybkie źródło kontaktu z mieszkańcami czy turystami, którzy licznie odwiedzają Hel.
W Helu wybrany tekst ze strony internetowej przeczyta nam nowy "pracownik" magistratu - IVONA. O samej lektorce wiadomo właściwie niewiele: na pewno ma kobiecy głos, bezbłędnie rozpoznaje wszystkie znaki i litery na stronie oraz dość płynnie czyta. Trudno natomiast powiedzieć, jaki ma kolor włosów, czy jest zgrabna lub co preferuje bardziej: spodnie czy spódniczki. Dlaczego? Bo IVONA to pracownik wirtualny.
A dokładniej rzecz ujmując: - Syntetyzator mowy, dzięki któremu wystarczy kliknąć w znaczek "odsłuchaj" na naszej stronie i nie trzeba czytać całego obwieszczenia, bo IVONA zrobi to za internautę - wyjaśnia sekretarz Dykta.
Komu tak naprawdę na co dzień przydać się może czytana strona. Wszystkim. Dosłownie. Pomoże niedowidzącym, ale i pełnosprawni też odniosą korzyści: w trakcie słuchania komunikatu można np. przeglądać inne strony, prowadzić samochód lub spokojnie zjeść śniadanie przy biurku. Chodzi o to, żeby ułatwić dostęp do informacji tym, którzy z niej korzystają: mieszkańcom, przedsiębiorcom, ale też osobom prywatnym.
- Jasne, zamiast inwestować w syntetyzator można kazać internautom powiększać czcion- kę na stronie, ale to nie jest to samo - argumentuje Dykta.
Urzędnicy do uruchomienia usługi przymierzali się już od kilku lat, ale była dla miasta zbyt droga. Miesięcznie magistrat musiałby płacić ok. 2 tys. zł.
- Mimo wszystko to była zbyt duża kwota za ułatwienie dostępu do wirtualnych zasobów, więc odłożyliśmy projekt na później - przyznaje Dykta.
Okazja na powrót do zarzuconego z powodów finansowych projektu przytrafiła się w ubiegłym roku, gdy helanie przebudowali swój Biuletyn Informacji Publicznej, który wszystkie gminy muszą prowadzić obowiązkowo. I dzięki firmie, która udostępniła nowy system, urzędnicy rozpoczęli negocjacje z gdynianami, sprzedającymi internetowy syntetyzator mowy na komercyjnych zasadach.
- Firmy się porozumiały, a my wynegocjowaliśmy dla nas naprawdę dobrą stawkę - podkreśla Marek Dykta.
Hel za IVONĘ płaci miesięcznie tylko 50 złotych. Ale usługa ogranicza się do zawartości samego BIP-u. Na razie informacji z głównej strony urzędu nie będzie można odsłuchać. Ale...
- Nie mówimy "nie", może w przyszłości wynegocjujemy także ciekawą dla nas stawkę na gohel.pl - mówi sekretarz. - Na razie to nie pomysł na dziś.
Póki co IVONA na swoich kolegach z magistratu wymusza... staranność. Urzędnicy, wpisując treść komunikatu, nie mogą mylić np. znaków przestankowych, bo automat czytający numer konta bankowego wklepanego "minusa" nie zastąpi domyślnym "myślnikiem".