Jastarnia, Hel: Historii nikt tu nie fałszuje, 27.08.2009
Czwartek, 27-08-2009 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 3021Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Oznakowanie półwyspowych fortyfikacji budzi wątpliwości wśród niektórych zwiedzających.
- Na tablicach przy stanowiskach w Jastarni nie umieszczono np. informacji, że budowle na wodach zatoki to dzieło Niemców, a zapory minowe w 1939 roku wysadzili Polacy i że wszystko działo się podczas II wojny światowej - takie zarzuty padają np. w internecie.Jerzy Sadowski, kustosz militarnego kompleksu w Jastarni, kręci głową: - Zarzuty są bzdurne, ale reklamę na cały kraj mamy świetną i to za darmo.
Marta
Balicka, szefowa MOKSiR w Jastarni podczas rozmowy z nami
przestudiowała tablicę w centrum miasta. Faktycznie, przy opisach
pięciu miejsc ani razu nie pada sformułowanie: II wojna światowa".
- Ale czy to błąd? - zastanawia się Balicka. - Informacje w tekście jasno wskazują na to, o jaki okres chodzi. A spragnionych szczegółowych informacji odsyłamy do kustosza. On bardzo barwnie podaje więcej danych.
Podobne problemy mieli i helanie, bo powstałe tu Muzeum Obrony Wybrzeża mieści się w dawnej niemieckiej baterii Schleswig-Holstein. Opiekunowie fortyfikacji musieli zapewniać, że nie gloryfikują tu niemieckiego oręża.
- Ale tak było tylko na początku, teraz nikt się nie skarży - przyznaje Wojciech Waśkowski z MOW. - Oczywiście jesteśmy w dawnej niemieckiej fortyfikacji nad którą jednak powiewa polska flaga.
Pracownicy muzeum przypominają, że o opinię poprosili odwiedzającego ich placówkę Ryszarda Kaczorowskiego, prezydenta RP na uchodźstwie. - Taka była historia - mówił prezydent Kaczorowski oglądając polskie i niemieckie eksponaty.
Za jedyną trwałą oznakę czyjegoś niezadowolenia w MOW można by uznać... kradzież portretu Hitlera.
K. Miśdzioł , P. Niemkiewicz
- Na tablicach przy stanowiskach w Jastarni nie umieszczono np. informacji, że budowle na wodach zatoki to dzieło Niemców, a zapory minowe w 1939 roku wysadzili Polacy i że wszystko działo się podczas II wojny światowej - takie zarzuty padają np. w internecie.Jerzy Sadowski, kustosz militarnego kompleksu w Jastarni, kręci głową: - Zarzuty są bzdurne, ale reklamę na cały kraj mamy świetną i to za darmo.
- Ale czy to błąd? - zastanawia się Balicka. - Informacje w tekście jasno wskazują na to, o jaki okres chodzi. A spragnionych szczegółowych informacji odsyłamy do kustosza. On bardzo barwnie podaje więcej danych.
Podobne problemy mieli i helanie, bo powstałe tu Muzeum Obrony Wybrzeża mieści się w dawnej niemieckiej baterii Schleswig-Holstein. Opiekunowie fortyfikacji musieli zapewniać, że nie gloryfikują tu niemieckiego oręża.
- Ale tak było tylko na początku, teraz nikt się nie skarży - przyznaje Wojciech Waśkowski z MOW. - Oczywiście jesteśmy w dawnej niemieckiej fortyfikacji nad którą jednak powiewa polska flaga.
Pracownicy muzeum przypominają, że o opinię poprosili odwiedzającego ich placówkę Ryszarda Kaczorowskiego, prezydenta RP na uchodźstwie. - Taka była historia - mówił prezydent Kaczorowski oglądając polskie i niemieckie eksponaty.
Za jedyną trwałą oznakę czyjegoś niezadowolenia w MOW można by uznać... kradzież portretu Hitlera.
K. Miśdzioł , P. Niemkiewicz