PL EN DE
herb.png
Hel-poczatek_polski.png
Agenci CBA udający biznesmenów wręczają łapówki. A sami mogą dostać np. foczki.
Wtorek, 24-11-2009 Opublikował/a: Urząd Miasta Liczba wyświetleń: 2214
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Agenci CBA udający biznesmenów wręczają łapówki.
A sami mogą dostać np. foczki.


Dziennik Bałtycki - wydanie z dnia 24.11.2009 r.
K. Miśdzioł, R. Kościelniak
dziennik baltycki


Władze Helu często dostawały upominki od biznesmenów odwiedzających miasto. Samorządowcy rewanżowali się również prezentami, np. folderami promocyjnymi czy... pluszowymi foczkami.
O podarunkach przed warszawskim sądem opowiadał w poniedziałek Marek Dykta, sekretarz miasta Helu. Była to czwarta już rozprawa w procesie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej i zawieszonego obecnie burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego. Są oni oskarżeni m.in. o przyjęcie łapówek od agentów CBA podających się za biznesmenów. Wądołowski miał otrzymać 150 tys. zł oraz wartościowy zegarek w zamian za ustawienie przyszłego przetargu na atrakcyjną działkę. Jej zakupem interesowali się właśnie "przedsiębiorcy", w tym słynny agent Tomek, których z burmistrzem Helu skontaktowała Sawicka. Oskarżeni nie przyznają się do winy, a Wądołowski powtarza, że nawet nie zaglądał do teczki z pieniędzmi, uznał ją za firmowy gadżet. Tak jak i zegarek.

- Firmowe upominki nie są czymś nadzwyczajnym - tłumaczy sekretarz miasta. - Dostawaliśmy np. jakieś teczki od przedsiębiorców, do których zaglądaliśmy dopiero po kilku dniach. Z drugiej strony przygotowywaliśmy na prezenty gotowe torby z miejskimi gadżetami, albumami. Dodawaliśmy np. poduszki w formie foczek, bo foki to przecież nasz znak rozpoznawczy. To w ramach gościnności i aby inwestorzy dobrze się u nas czuli. Sam woziłem wiele osób po Helu i pokazywałem: tu miejska działka do kupienia, tu wojskowa, tam wojskowa itp.

Dykta zeznawał też o losach słynnej działki nr 150, czyli tej, którą niby to chcieli kupić agenci CBA. Miasto przejęło ją od Straży Granicznej i chciało sprzedać, przekwaterowując tamtejszych lokatorów. Ci się na to nie godzili. Konflikt trwał kilka lat, aż doszło do porozumienia między burmistrzem Wądołowskim a mieszkańcami. Zdecydowano o podziale działki na mniejsze, tak aby lokatorzy mogli się uwłaszczyć, a wydzielony grunt miasto ma sprzedać.

Sekretarz miasta mówił też o spotkaniu z "biznesmenami" w Urzędzie Miasta, gdy dotrzymywał im towarzystwa do czasu aż burmistrz Wądołowski nie skończył innego spotkania.



Wyślij link mailem
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
g+.png
yo.jpg
newsletter-left.jpg
wirus.jpg
kamery-left.jpg
pogoda-left.jpg
Pn
Wt
Śr
Cz
Pt
So
Nd
 
1
2
3
4
5
6
 
1
2
3
4
5
6