Medialny powrót burmistrza Helu
Piątek, 08-01-2010 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 2749Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Medialny powrót burmistrza Helu
K.Miśdzioł, R.Kościelniak
Dziennik Bałtycki, 08.01.2010
Burmistrz przyszedł do pracy w środę o godz. 7.20. Nikt z urzędników nie czekał na niego z kwiatami. Wądołowski doświadczenia z biznesu też wykorzysta.
Pierwszy dzień po 25 miesiącach przymusowej przerwy od pracy w urzędzie burmistrzowi Mirosławowi Wądołowskiemu minął bardzo pracowicie. Niemal od rana włodarz nie mógł się opędzić od medialnych ekip. Dziennikarze dzwonili, przychodzili do gabinetu, a nawet wyciągali burmistrza w plener, by ten np. pokazał im swoją rodzinną firmę. Tę, którą przez okres "bezrobocia" prowadził wspólnie ze swoją rodziną.
- "Emkom", nazwa naszego biznesu, wzięła się od imion członków rodziny - tłumaczył przed kamerami Mirosław Wądołowski.
Doświadczenia zebrane w handlu włodarz chce wykorzystać w swojej codziennej pracy. Na szczególne względy będą mogli liczyć helanie, którzy są szczególnie aktywni właśnie na biznesowym forum.
- Na własnej skórze przekonałem się jak ciężko prowadzi się własny interes, dlatego będę pomagał ludziom przedsiębiorczym - zadeklarował nam. - Oczywiście w ramach kompetencji i przepisów.
Burmistrz do pracy przyszedł już o godz. 7.20 rano. Zapytaliśmy, czy pracownicy jego urzędu czekali na niego z kwiatami. W odpowiedzi Mirosław Wądołowski uśmiechnął się szeroko.
- Przecież nie mam urodzin ani imienin - "przypomniał" nam i po chwili dodał: - To przecież zwykły dzień w pracy.
Z powrotu swego szefa cieszy się zwłaszcza Jarosław Pałkowski, zastępca burmistrza. To właśnie na jego barki spadło kierowanie miastem w okresie, gdy prokuratura zakazała jego szefowi kierowanie miastem. Pałkowski musiał wypełniać swoje obowiązki i dodatkowo te, które wcześniej leżały w gestii jego szefa.
- Teraz przynajmniej burmistrz odciąży mnie w pracy - mówi zastępca. - Mogę też wybrać się na dłuższy urlop. W jego głosie słychać ulgę.
Przedstawiciele mediów pytali też obecnego burmistrza czy słynna "działka agenta Tomka" śni mu się nadal po nocach - przecież nadal w Warszawie trwa proces. Wądołowski zaprzeczył i z uśmiechem przypomniał, że teren, który chciało "kupić" Centralne Biuro Antykorupcyjne nadal znajduje się na liście miejskich gruntów do sprzedaży, a więc..
- Możecie w swoich relacjach przekazać, że bardzo atrakcyjny grunt na Półwyspie Helskim nadal czeka na swojego nabywcę - zachęcał media burmistrz Helu, szeroko się przy tym uśmiechając.
Burmistrz przyznaje, że decyzja warszawskiego sądu bardzo go ucieszyła. Mógł wrócić do pracy, mimo że prokuratura ma jeszcze możliwość zaskarżenia uchylenia środka zapobiegawczego, jakim było zawieszenie w funkcji burmistrza.
- W tym procesie orzekają doświadczeni sędziowie - twierdzi Wądołowski. - Ponadto, wątpię żeby takie zaskarżenie udałoby się rozpatrzyć nawet przed zakończeniem procesu. Choć nikt nie wie, kiedy on się skończy.
Wądołowski, który po raz drugi z rzędu pełni funkcję burmistrza jeszcze nie wie, czy będzie można na niego głosować w jesiennych wyborach samorządowych. Jak nam powiedział, tę decyzję musi przedyskutować na forum całej rodziny, chociaż zapału do pracy - mimo dość przykrych doświadczeń w ostatni czasie - mu przecież nie brakuje...
- Mógłbym wykorzystać z pożytkiem dla miasta zdobyte doświadczenie - podkreśla włodarz. - Ale to tylko moja indywidualna opinia.
Temat ewentualnego startu w wyborach burmistrzowskich nie pojawił się nawet podczas świąt Bożego Narodzenia.
- Jedno jest pewne - zdradził "Polsce Dziennikowi Bałtyckiemu" najsłynniejszy obecnie burmistrz w kraju. - Decyzja w tej sprawie wyborów zapadnie latem.
Z powrotem
Mirosław Wądołowski został zatrzymany przez CBA 1 października 2007 r. Agenci zarzucali mu, że przyjął łapówkę w zamian za ustawienie przyszłego przetargu na jedną z działek. Burmistrz w areszcie w Poznaniu spędził dwa miesiące. Gdy z niego wychodził, prokuratura zadecydowała o zawieszeniu go w obowiązkach. Na urząd mógł wrócić, bo sąd w Warszawie przychylił się do wniosku jego obrońcy i uchylił zawieszenie w pełnieniu obowiązków. Tę decyzję może jeszcze za-skarżyć prokuratura.
Dziennik Bałtycki, 08.01.2010
Burmistrz przyszedł do pracy w środę o godz. 7.20. Nikt z urzędników nie czekał na niego z kwiatami. Wądołowski doświadczenia z biznesu też wykorzysta.
Pierwszy dzień po 25 miesiącach przymusowej przerwy od pracy w urzędzie burmistrzowi Mirosławowi Wądołowskiemu minął bardzo pracowicie. Niemal od rana włodarz nie mógł się opędzić od medialnych ekip. Dziennikarze dzwonili, przychodzili do gabinetu, a nawet wyciągali burmistrza w plener, by ten np. pokazał im swoją rodzinną firmę. Tę, którą przez okres "bezrobocia" prowadził wspólnie ze swoją rodziną.
- "Emkom", nazwa naszego biznesu, wzięła się od imion członków rodziny - tłumaczył przed kamerami Mirosław Wądołowski.
Doświadczenia zebrane w handlu włodarz chce wykorzystać w swojej codziennej pracy. Na szczególne względy będą mogli liczyć helanie, którzy są szczególnie aktywni właśnie na biznesowym forum.
- Na własnej skórze przekonałem się jak ciężko prowadzi się własny interes, dlatego będę pomagał ludziom przedsiębiorczym - zadeklarował nam. - Oczywiście w ramach kompetencji i przepisów.
Burmistrz do pracy przyszedł już o godz. 7.20 rano. Zapytaliśmy, czy pracownicy jego urzędu czekali na niego z kwiatami. W odpowiedzi Mirosław Wądołowski uśmiechnął się szeroko.
- Przecież nie mam urodzin ani imienin - "przypomniał" nam i po chwili dodał: - To przecież zwykły dzień w pracy.
Z powrotu swego szefa cieszy się zwłaszcza Jarosław Pałkowski, zastępca burmistrza. To właśnie na jego barki spadło kierowanie miastem w okresie, gdy prokuratura zakazała jego szefowi kierowanie miastem. Pałkowski musiał wypełniać swoje obowiązki i dodatkowo te, które wcześniej leżały w gestii jego szefa.
- Teraz przynajmniej burmistrz odciąży mnie w pracy - mówi zastępca. - Mogę też wybrać się na dłuższy urlop. W jego głosie słychać ulgę.
Przedstawiciele mediów pytali też obecnego burmistrza czy słynna "działka agenta Tomka" śni mu się nadal po nocach - przecież nadal w Warszawie trwa proces. Wądołowski zaprzeczył i z uśmiechem przypomniał, że teren, który chciało "kupić" Centralne Biuro Antykorupcyjne nadal znajduje się na liście miejskich gruntów do sprzedaży, a więc..
- Możecie w swoich relacjach przekazać, że bardzo atrakcyjny grunt na Półwyspie Helskim nadal czeka na swojego nabywcę - zachęcał media burmistrz Helu, szeroko się przy tym uśmiechając.
Burmistrz przyznaje, że decyzja warszawskiego sądu bardzo go ucieszyła. Mógł wrócić do pracy, mimo że prokuratura ma jeszcze możliwość zaskarżenia uchylenia środka zapobiegawczego, jakim było zawieszenie w funkcji burmistrza.
- W tym procesie orzekają doświadczeni sędziowie - twierdzi Wądołowski. - Ponadto, wątpię żeby takie zaskarżenie udałoby się rozpatrzyć nawet przed zakończeniem procesu. Choć nikt nie wie, kiedy on się skończy.
Wądołowski, który po raz drugi z rzędu pełni funkcję burmistrza jeszcze nie wie, czy będzie można na niego głosować w jesiennych wyborach samorządowych. Jak nam powiedział, tę decyzję musi przedyskutować na forum całej rodziny, chociaż zapału do pracy - mimo dość przykrych doświadczeń w ostatni czasie - mu przecież nie brakuje...
- Mógłbym wykorzystać z pożytkiem dla miasta zdobyte doświadczenie - podkreśla włodarz. - Ale to tylko moja indywidualna opinia.
Temat ewentualnego startu w wyborach burmistrzowskich nie pojawił się nawet podczas świąt Bożego Narodzenia.
- Jedno jest pewne - zdradził "Polsce Dziennikowi Bałtyckiemu" najsłynniejszy obecnie burmistrz w kraju. - Decyzja w tej sprawie wyborów zapadnie latem.
Z powrotem
Mirosław Wądołowski został zatrzymany przez CBA 1 października 2007 r. Agenci zarzucali mu, że przyjął łapówkę w zamian za ustawienie przyszłego przetargu na jedną z działek. Burmistrz w areszcie w Poznaniu spędził dwa miesiące. Gdy z niego wychodził, prokuratura zadecydowała o zawieszeniu go w obowiązkach. Na urząd mógł wrócić, bo sąd w Warszawie przychylił się do wniosku jego obrońcy i uchylił zawieszenie w pełnieniu obowiązków. Tę decyzję może jeszcze za-skarżyć prokuratura.