Coś nie tak z taśmami z podsłuchu burmistrza Helu
Sobota, 20-03-2010 Opublikował/a: Marek Dykta Liczba wyświetleń: 2422
Następna
PDF
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
(K.M)
19.03.2010 r.
Kluczowe dla rozstrzygnięcia procesu burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego i b. posłanki Beaty Sawickiej taśmy z podsłuchów są w większości nieczytelne, a ich właściwa analiza autentyczności mogłaby potrwać ponad dwa lata.
Chodzi o nagrania z podsłuchów dokonane przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przypomnijmy, że Wądołowski i Sawicka stanęli przed warszawskim sądem oskarżeni o korupcję – przyjęcie od podających się za biznesmenów funkcjonariuszy łapówek. Burmistrz w zamian miał ustawić przetarg na atrakcyjną działkę w pobliżu cypla.
Wczoraj sąd oczekiwał na wyniki badań potwierdzających autentyczność nagrań oraz na oczyszczenie z szumów taśm przez specjalistów. Dał na to prokuraturze dwa miesiące. Jak się okazało, to termin zdecydowanie za krótki.
– Prokuratora poprosiła o odłożenie sprawy do marca 2012 r. – powiedział nam wczoraj dr Jacek Potulski, obrońca helskiego samorządowca. – Na razie tylko ustaliła, że to co najmniej dwa lata są potrzebne na analizę wszystkich taśm. Uważam, że mając takie dziury w materiale dowodowym nie powinno się sporządzać aktu oskarżenia – komentuje dr Potulski.
Warszawski sąd nie przychylił się wczoraj do prośby prokuratury. Dał jej czas do 15 lipca na analizę wskazanych taśm. Są one pełne szumów, bo m.in. nagrywano je w miejscach publicznych.
Jeśli wiarygodność taśm nie zostanie przed sądem udowodniona, w razie wątpliwości nie będą one mogły zostać wykorzystane jako materiał dowodowy obciążający oskarżonych.
Następna rozprawa została wyznaczona na maj. Wówczas za zamkniętym drzwiami zeznawać będą główni agenci CBA w tej sprawie, w tym słynny Tomek, który miał uwodzić Sawicką.
http://hel.naszemiasto.pl/artykul/352766,cos-nie-tak-z-tasmami-z-podsluchu-burmistrza-helu,id,t.html
Kluczowe dla rozstrzygnięcia procesu burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego i b. posłanki Beaty Sawickiej taśmy z podsłuchów są w większości nieczytelne, a ich właściwa analiza autentyczności mogłaby potrwać ponad dwa lata.
Chodzi o nagrania z podsłuchów dokonane przez agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przypomnijmy, że Wądołowski i Sawicka stanęli przed warszawskim sądem oskarżeni o korupcję – przyjęcie od podających się za biznesmenów funkcjonariuszy łapówek. Burmistrz w zamian miał ustawić przetarg na atrakcyjną działkę w pobliżu cypla.
Wczoraj sąd oczekiwał na wyniki badań potwierdzających autentyczność nagrań oraz na oczyszczenie z szumów taśm przez specjalistów. Dał na to prokuraturze dwa miesiące. Jak się okazało, to termin zdecydowanie za krótki.
– Prokuratora poprosiła o odłożenie sprawy do marca 2012 r. – powiedział nam wczoraj dr Jacek Potulski, obrońca helskiego samorządowca. – Na razie tylko ustaliła, że to co najmniej dwa lata są potrzebne na analizę wszystkich taśm. Uważam, że mając takie dziury w materiale dowodowym nie powinno się sporządzać aktu oskarżenia – komentuje dr Potulski.
Warszawski sąd nie przychylił się wczoraj do prośby prokuratury. Dał jej czas do 15 lipca na analizę wskazanych taśm. Są one pełne szumów, bo m.in. nagrywano je w miejscach publicznych.
Jeśli wiarygodność taśm nie zostanie przed sądem udowodniona, w razie wątpliwości nie będą one mogły zostać wykorzystane jako materiał dowodowy obciążający oskarżonych.
Następna rozprawa została wyznaczona na maj. Wówczas za zamkniętym drzwiami zeznawać będą główni agenci CBA w tej sprawie, w tym słynny Tomek, który miał uwodzić Sawicką.
http://hel.naszemiasto.pl/artykul/352766,cos-nie-tak-z-tasmami-z-podsluchu-burmistrza-helu,id,t.html