Agnieszka Śnieżyńska F. Roth - „Miłość i las" 26 i 28 lipiec 2009
Czwartek, 29-05-2014 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 1368Poprzednia
Następna
Pdf
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Agnieszka Śnieżyńska
F. Roth - „Miłość i las"
Absolwentka krakowskiej PWST. Do niedawna związana ze Śląskim Teatrem im. Wyspiańskiego w Katowicach. Zadebiutowała rolą Heleny w sztuce „Maestro” Franka Wedekinda (PWST, reż. Krzysztof Globisz), za którą została nagrodzona na Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi w 2003 roku. Zagrała też m.in. w „Pułapce” Tadeusza Różewicza w reżyserii Krzysztofa Babickiego, „Nie teraz, kochanie” Raya Cooneya w reżyserii Marcina Sławińskiego, „Miłość i las” Frederika Rotha w reżyserii Michała Ratyńskiego. W „Tiramisu” Joanny Owsianko (reż. Aldona Figura) zagrała Księgową. Ostatnio wcieliła się w rolę Ewy w „Sztuce mięsa” Jacka Papisa w reżyserii Krzysztofa Jaworskiego.
Kolejny miłosny kryzys, emocjonalne tąpnięcie, w głowie huragany i tornada myśli, w sercu pustka, wokół nikogo, nadziei też żadnej, miłość jak była ukryła się w niepamięci, miłość jak miała być nie chwyta za gardło. Wokół wyłącznie miłości w stanie przedzawałowym... bo miłość chce stać się dobrem rzadkim, luksusowym, nieosiągalnym, za drogim... utopijnym?
Potrzeba szukać miłości gdzie indziej. Poza człowiekiem. Może w lesie. Może w lesie zbudowanym na scenie, gdzie z zemsty, z przerażenia, z rozpaczy, można by bezpiecznie szydzić z tego wszystkiego co łączy jednego mężczyznę z jedną kobietą. Szydzić, ale i mieć nadzieję. Wspominać miłosne uniesienia i znoje, i uparcie dążyć, żeby znowu zwaliły się nam na głowę i wstrząsnęły sercem. Potężnie, do utraty tchu, do bezmyślności. Zatracić się i ponownie znaleźć ją. TĘ MIŁOŚĆ. I NAWET NIECH BĘDZIE WŚRÓD DRZEW. NAWET NA PONTONIE. NAWET... NAWET...
Kolejny miłosny kryzys, emocjonalne tąpnięcie, w głowie huragany i tornada myśli, w sercu pustka, wokół nikogo, nadziei też żadnej, miłość jak była ukryła się w niepamięci, miłość jak miała być nie chwyta za gardło. Wokół wyłącznie miłości w stanie przedzawałowym... bo miłość chce stać się dobrem rzadkim, luksusowym, nieosiągalnym, za drogim... utopijnym?
Potrzeba szukać miłości gdzie indziej. Poza człowiekiem. Może w lesie. Może w lesie zbudowanym na scenie, gdzie z zemsty, z przerażenia, z rozpaczy, można by bezpiecznie szydzić z tego wszystkiego co łączy jednego mężczyznę z jedną kobietą. Szydzić, ale i mieć nadzieję. Wspominać miłosne uniesienia i znoje, i uparcie dążyć, żeby znowu zwaliły się nam na głowę i wstrząsnęły sercem. Potężnie, do utraty tchu, do bezmyślności. Zatracić się i ponownie znaleźć ją. TĘ MIŁOŚĆ. I NAWET NIECH BĘDZIE WŚRÓD DRZEW. NAWET NA PONTONIE. NAWET... NAWET...