Hel zaprasza cały rok. Tu ryby są lepsze zimą.
Czwartek, 29-05-2014 Opublikował/a: Urząd Miasta
Liczba wyświetleń: 4593Następna
Pdf
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
Hel zaprasza cały rok.
Tu ryby są lepsze zimą.
Tu ryby są lepsze zimą.
ŹRÓDŁO:
Puste drogi, bezpłatne
parkingi, tanie noclegi, świeże ryby a przede wszystkim brak tabunu
turystów - to tylko niektóre z powodów, dla których warto odwiedzić Hel
zimą. - Chcemy udowodnić, że letniska mogą być też zimowiskami - mówi
prof. Krzysztof Skóra, szef Stacji Morskiej.
I dodaje: - Hel zimą jest dla tych, którzy chcę podreperować zdrowie i naprawdę odpocząć. Hel to niewielkie miasto turystyczne, ale poza sezonem też wszystko tu funkcjonuje, restauracje są czynne codziennie i przez cały rok, można dobrą rybę zjeść.
I to, jak przekonują naukowcy, znacznie smaczniejszą niż latem.
Ryby dla koneserów
- Dlaczego ryby są lepsze zimą? To bardzo proste - wyjaśnia prof. Krzysztof Skóra, szef helskiej stacji. - Cykl biologiczny ryb jest taki, że zimą są w lepszej kondycji, zaś latem są tuż po tarle. Tak naprawdę to na dobrą flądrę trzeba czekać aż do sierpnia. Do tego latem ryby są łowione w dość ciepłej wodzie. A jeśli woda w Bałtyku ma jakieś 16 st. C to jest tak, jakby ryba spędziła cały dzień w kuchni na stole. Zimą ryby wyławiane są z zimnej wody, więc i jakość mięsa jest znacznie lepsza. To oczywiście zauważą koneserzy a nie ludzie np. z głębi kraju, którzy rybę jadają rzadko. Co więcej, latem jest tylu turystów, że nie oszukujmy się, nie ma szansy zapewnić świeżej ryby każdemu. Dlatego w restauracjach czasem podaje się także rybę mrożoną.
Jak przekonują specjaliści, w tym okresie warto też wybrać się do portu celem zakupu świeżych ryb.
- Dorsze, płastugi, ryby łososiowate prosto z kutra - wymienia prof. Skóra.
I dodaje: - A jeśli ktoś lubi wędkować, to z portowych pirsów, szczególnie wiosną - kwiecień, maj - można do woli nałowić się dorodnych storni. Trafiają się też mniejsze, ale bardzo smaczne babki bycze, a czasami nawet węgorzyce.
Dla tych, którzy lubią
Brak wakacyjnych tłumów to także łatwiejszy dostęp do helskich atrakcji.
- Śmiejemy się, że można spokojnie pójść na plażę, bez natykania się na znajomych - mówi prof. Skóra. - Nie ma problemu z dostaniem się do fokarium. Treningi naszych zwierząt (o godz. 11 i godz. 14) widać "jak na dłoni". Poza tym zimą też rodzą się foki. Nieopodal fokarium można odwiedzić "Park wydmowy", czyli odtworzone siedlisko przyrodnicze, tuż obok - mikro-muzeum "Dom Morświna" - dodaje szef Stacji Morskiej. - Można wykorzystać także ścieżki rowerowe, które zimą mogłyby służyć np. narciarzom biegowym.
Żeby promować akcję, Hel zainwestował w billboardy informacyjne.
Burmistrz Wądołowski: - W sumie jest ich 11, na trasie od Gdańska do Pucka. Ale chcemy dołożyć może jeszcze cztery.
- Nie chodzi o to, żeby odstręczać ludzi od przyjazdu latem - ocenia prof. Skóra. - Wiadomo, że wakacji się nie przeniesie. Ja wiem, że Półwysep zimą jest dla ludzi, którzy lubią takie klimaty, wiadomo - jest trochę zachodu, trzeba się inaczej ubrać. Ale chcemy pokazać, że letniska mogą też być zimowiskami. Sukces to nie przyciągnąć ludzi w sezonie, ale poza nim.